Strategie optymalizacji zysków z uprawy soi w 2024 roku

Strategie optymalizacji zysków z uprawy soi w 2024 roku

W bieżącym roku soja dojrzewa niezwykle prędko, co pozwoli rozpocząć zbiory w centralnych obszarach uprawy w okolicach przełomu sierpnia i września. Mimo miejscowych odchyleń klimatycznych, generalne warunki były dogodne, co zapowiada obfite plony, zwłaszcza jeśli uwzględnić rekordowe zasiewy na powierzchni bliskiej 80 tys. ha. Jeden z istotnych elementów, którym producenci soi powinni przyłożyć szczególną wagę podczas zbiorów, to wilgotność nasion. Ten czynnik ma kluczowe znaczenie dla ustalania ceny skupu. Dlatego już dziś warto zdecydować o wyborze punktu skupu i zapoznać się z aktualnymi kryteriami jakości.

Poniżej prezentujemy najistotniejsze aspekty do rozważenia podczas planowania zbiorów soi i ich sprzedaży:

Wilgotność nasion podczas zbiorów jest jednym z atrybutów jakości, na który producent soi może wpływać. W obecnym sezonie pogodowe warunki sprzyjają suszeniu nasion, a u niektórych odbiorców ten parametr może okazać się kluczowym determinantem ceny skupu. Aby uzyskać najkorzystniejszą cenę, wilgotność nasion soi powinna oscylować w granicach 12-13% (14% to maksimum). Tymczasem sprzedaż soi o wilgotności wynoszącej 14-16% może być utrudniona. Dlatego warto uprzednio sprawdzić, czy dany punkt skupu chce jej nabyć.

Przykładowo, największy krajowy nabywca – firma Agrolok, skupująca dla Zakładu Uszlachetniania Białka Roślinnego w Osieku (ZUBR), planuje w tym sezonie premiować dostawców odpowiednio suchych nasion. Najwyższą cenę będzie można uzyskać za soję o wilgotności 13%. Za każdy 0.1% wilgotności powyżej tej wartości cena będzie obniżana o 0.15%. Dlatego warto śledzić wilgotność nasion podczas zbiorów i dążyć do wskaźnika 13%, by uniknąć nieprzewidzianych problemów w skupie – radzi Krystian Ambroziak, wiceprezes Stowarzyszenia Polska Soja.

Dwa lata temu ze względu na mokre i zimne warunki jesienne, skupowano soję o wilgotności dochodzącej nawet do 18-20%. Jednak takie praktyki okazały się uciążliwe dla przetwórców z powodu problemów z przechowywaniem i koniecznością szybkiego przewozu z punktów skupu do zakładów przetwórczych, a także większym stopniem zanieczyszczeń. Warto też pamiętać, że wtedy podaż soi była znacznie mniejsza niż obecnie.

Jeśli chodzi o wybór punktu skupu, do grona kupców soi w tym roku dołączają m.in. elewatory Elewarr, zarządzane przez Krajową Grupę Spożywczą. Jest to pozytywne doniesienie dla producentów soi i rolników planujących jej uprawę. Większa liczba punktów skupu ułatwia sprzedaż plonu. Niemniej jednak, ważne jest korzystanie ze sprawdzonych miejsc. Ze względu na globalny problem wylesiania, w którym uprawa soi odgrywa istotną rolę, możliwe jest, że podmioty skupowe będą wymagały podania numeru działki lub geolokalizacji plantacji. Nie należy tego traktować jako kaprysu – te dane pomagają punktom skupu i przetwórcom potwierdzić, że surowiec pochodzi z legalnych źródeł.

Niestety, istnieje ryzyko, że ukraińska soja będzie próbowała „podszywać się” pod krajową, co może wprowadzać zamieszanie na rynku. Takie sygnały już są. Aby zabezpieczyć się przed problemami, Stowarzyszenie Polska Soja rekomenduje sprzedaż soi do zweryfikowanych punktów skupu.

Producenci soi, którzy nie mają w swojej okolicy punktu deklarującego skup soi, powinni skontaktować się z doradcami agrotechnicznymi Stowarzyszenia Polska Soja. Doradcy pomogą znaleźć odpowiednie rozwiązanie oraz zainicjują kontakt z punktem skupu w rejonach, gdzie ich brakuje. Warto pamiętać, że Stowarzyszenie nie jest stroną ani pośrednikiem w transakcjach handlowych – jedynie informuje o możliwościach skupu. Szczegółowe warunki handlowe muszą zostać ustalone bezpośrednio między sprzedającym a kupującym.

Termin sprzedaży soi może znacznie wpłynąć na dochód. Ostatnie lata pokazały, że najwięcej można zarobić sprzedając soję w okresie zbiorów. Wtedy popyt na soję jest największy, a przetwórcy chętniej płacą atrakcyjne ceny za świeży surowiec. Zwlekanie ze sprzedażą może spowodować, że cena spadnie, zwłaszcza gdy na rynku pojawią się duże ilości soi, a do gry wejdzie konkurencyjna pod względem zapotrzebowania na powierzchnię magazynową kukurydza.

W obecnej sytuacji rynkowej najlepiej jest sprzedawać soję prosto z pola. Wówczas popyt jest największy, a ceny najatrakcyjniejsze. Największy przetwórca – ZUBR – planuje skupić ok. 100 tys. t polskiej soi. Po osiągnięciu tego wolumenu najprawdopodobniej nastąpi spadek ceny skupu. Dodatkowo, gdy na rynku wzrośnie podaż ziarna kukurydzy, soja stanie się towarem trudniejszym do zbycia. Już widać, że żniwa zaczną się szybciej i warto wykorzystać tę sytuację, żeby towar szybko odstawić do skupu. Dodatkowymi korzyściami ze sprzedaży soi prosto z pola są wcześniejsze rozliczenie i uniknięcie ewentualnych strat związanych z przechowywaniem nasion – dodaje Krystian Ambroziak.