Rok 2024 przynosi rekordowe wyniki dla polskiej branży drobiarskiej
Podsumowując rok 2024, analitycy Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP) zauważają, że był on niezwykle udany dla producentów żywca kurcząt rzeźnych. W ciągu minionych dwunastu miesięcy, polscy hodowcy brojlerów kurzych pobili aż trzykrotnie dotychczasowy rekord w miesięcznej produkcji. Polska branża drobiarska osiągnęła imponujący wynik, wynoszący około 150 milionów sztuk kurcząt produkowanych miesięcznie, co pozwoliło jej wyprzedzić wszystkich europejskich rywali.
Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, wyraża swoje zadowolenie z tych osiągnięć. Przypomina, że jeszcze kilka lat temu, produkcja przekraczająca 100 milionów sztuk kurcząt w skali miesiąca wydawała się niemożliwa do osiągnięcia. Jednak obecne wyniki pokazują, że taki poziom produkcji stał się normą dla branży. Te niespodziewane rekordy budzą zdumienie obserwatorów rynku, którzy zastanawiają się, kiedy podaż przewyższy popyt.
KIPDiP zaznacza, że popyt na pisklęta brojlerowskie w Polsce jest tak duży, że nasza – imponująca w skali europejskiej – baza wylęgowa nie jest już wystarczająca. Wskutek tego, udział importu w stosunku do eksportu piskląt brojlerowych rośnie i wynosi obecnie 3% produkcji krajowej.
Pomimo sukcesów polskiej branży drobiarskiej, dyrektor Gawrońska wyraża pewne obawy. Rynek krajowy może zaabsorbować mniej niż połowę mięsa drobiowego produkowanego w Polsce, co zwiększa ryzyko negatywnych skutków ewentualnej zmiany trendów konsumpcyjnych. Gawrońska podkreśla również zagrożenie płynące z umowy między Unią Europejską a krajami Mercosur. Według niej, ewentualny wzrost importu mięsa drobiowego z Brazylii do krajów UE mógłby okazać się katastrofalny dla polskich zakładów i hodowców drobiu.