Rolnicy w Polsce przerażeni potencjalnymi skutkami wprowadzenia SUR

Rolnicy w Polsce przerażeni potencjalnymi skutkami wprowadzenia SUR

Decyzja Parlamentu Europejskiego o przyjęciu rozporządzenia dotyczącego zrównoważonego stosowania środków ochrony roślin – SUR, spotkała się z gwałtownym sprzeciwem polskich rolników. Obawiają się oni, że wprowadzenie nowych regulacji spowoduje drastyczny spadek ich dochodów oraz znacząco ograniczy możliwości uprawy pewnych gatunków roślin.

Podczas ostatniego spotkania grupy roboczej „Zdrowie roślin” Copa-Cogeca, przeprowadzona została dyskusja na temat implementacji tego kontrowersyjnego rozporządzenia. Szczególną uwagę zwrócono na poprawki wprowadzone przez Komisję Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) Parlamentu Europejskiego.

Jakie są potencjalne konsekwencje dla sektora rolniczego? Mateusz Stankiewicz, ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych reprezentujący Polskę podczas spotkania, ostrzegł, że wprowadzenie SUR może mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe i konkurencyjność unijnego rolnictwa. Dodatkowo, może prowadzić do zwiększenia zależności systemu żywnościowego UE od importowanej żywności.

– Naszym zdaniem, decyzje podejmowane przez członków ENVI nie biorą pod uwagę skutków tych przepisów dla rolnictwa. Nieścisłe i niepoparte naukowo regulacje dotyczące ograniczeń w stosowaniu środków ochrony roślin wskazują na ich polityczny charakter. Wydaje się, że ambicje regulacyjne nie spotkały się z równie ambitnym wsparciem dla rolników – mówił Stankiewicz podczas spotkania.

Ekspert z Polski podkreślił też, że nadal ignoruje się postęp, jaki został osiągnięty w przeszłości w zakresie wdrażania praktyk zrównoważonej ochrony roślin. – Mamy nadzieję, iż Parlament Europejski, który rozpoczyna swoją sesję plenarną 20 listopada, podejdzie do sprawy SUR pragmatycznie i z pełną świadomością konsekwencji, jakie niesie za sobą drastyczne ograniczenie możliwości stosowania pestycydów przez unijnych rolników – dodał Mateusz Stankiewicz.